czwartek, 10 grudnia 2020

Magiczna walizka - projekt: Piotr Stanisławczyk

 Po omówieniu lektury " Felix, Net i Nika" uczniowie kl. 6 wymyślali swoje wynalazki.
Prezentujemy pracę Piotra.


Magiczna walizka

 

Moim wynalazkiem jest niezwykła walizka.

Zbudowana jest z bardzo lekkiego tworzywa i jest różnokolorowa. Jej kształt to prostokąt o wymiarach: 54 cm szerokość , 38 cm głębokości 82 cm wysokości. 
Porusza się na 4 kołach
Na górze walizki znajduje się bardzo wygodna rączka. Jest ona wyciągana na około 25 cm w górę, a jej długość wynosi 15 cm. Na rączce znajduje się 5 przycisków i każdy ma jakąś funkcję. Pierwszy przycisk jest od zmiany koloru walizki. Ilość kolorów jest nieograniczona i dzięki tej funkcji każdy dobiera kolor zgodnie ze swoim gustem.
Drugi przycisk 
odpowiada za zmianę kół na gąsienice. Ułatwi to prowadzenie walizki na śniegu. 
Trzeci przycisk powoduje, że walizka staje się lżejsza i każdy sobie z nią poradzi. 
Klikając na czwarty przy
cisk, otwieramy walizkę. Wcześniej jednak skanujemy palec na tym przycisku, by nikt obcy nie mógł jej otworzyć. 
Piąty ostatni przycisk służy do lewitowania walizki. Czas lewitowania wynosi 60 sekund, co oznacza, że podczas trudnej przeszkody, np. ruchomych schodów, nasza walizka unosi się .
 

Moja magiczna walizka sprawia, że podróżowanie staje się bardzo przyjemne. Każdy sobie z nią poradzi, nawet dziecko.  

 

 

Polecam  😊 




Piotr Stanisławczyk, kl. 6a



 


Opis mojego pokoju widziany oczami chomika Alberta.

 

Wędrówka chomika  Alberta

Z racji tego, że lubiłem sobie robić wędrówki po domu moich właścicieli, postanowiłem wybrać się na przechadzkę  jeszcze raz. Chociaż  ostatniej wyprawy nie wspominam najlepiej,  nie mogłem się powstrzymać. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.

 Postanowiłem wejść tym razem do któregoś z pokoi. Padło na pokój z białymi drzwiami. Drzwi były niedomknięte, więc nie miałem trudu z wejściem do środka. 
Gdy wszedłem, zauważyłem pokój z białymi ścianami i kilkoma meblami. Stałem i  rozglądałem się. Na wprost było coś ogromnego, coś przezroczystego w ścianie z widokiem na inne przezroczyste dziury. Pod tym czymś był parapet. To słowo akurat znam. Na parapecie było dużo rzeczy, kartki, drzewko z Biedronki, lampki, skarbonka, piórniki i maseczka.

Pod parapetem było dziwne coś, co ponoć daje ciepło.
Na prawo od wejścia stało coś dużego z toną pluszaków i poduszek. Zastanawiałem się, co to takiego, aż doszedłem do wniosku, że chyba można na tym spać. Niestety nie do końca wiem, jak ten mebel się nazywał. Obok tego czegoś do spania stała szafeczka nocna, na której stał miś, krem do rąk, inny krem do rąk, krople do nosa, pomadka do ust, lampka nocna i szklanka z wodą. Bardzo niedaleko stała komoda z szufladami, niestety nie wiedziałem, co jest w środku, ale za to wiedziałem, co jest na zewnątrz.
Zbliżały się święta, więc na komodzie stał kalendarz adwentowy, pierniczek, drewniany napis, aniołek, wiaderko z pędzlami, świeczka i inne rzeczy. Tuż obok stała szafa, na której była przyczepiona jakaś kartka z napisami o różnych kolorach. Wydawało mi się, że na kartce były same miłe słowa napisane przez innych ludzi. Blisko szafy stało biurko, na którym było bardzo dużo drobiazgów i innych kompletnie niepotrzebnych rzeczy. Przy biurku stał biały regał z toną rzeczy, których nawet nie zobaczyłem, ponieważ były za wysoko.

Gdy zwiedziłem cały pokój, od razu wyszedłem, ponieważ ten pokój wcale a wcale mi się nie podobał. Nie rozumiałem, jak można mieszkać w takiej norce, więc poszedłem sobie do mojej klatki i tam zasnąłem.

 I tak dzieci, to był koniec mojej wędrówki. Teraz jestem tu z wami i waszą wspaniałą mamą.

 

Tak wygląda mój pokój, który zwiedzał chomik Albert.