czwartek, 10 grudnia 2020

Opis mojego pokoju widziany oczami chomika Alberta.

 

Wędrówka chomika  Alberta

Z racji tego, że lubiłem sobie robić wędrówki po domu moich właścicieli, postanowiłem wybrać się na przechadzkę  jeszcze raz. Chociaż  ostatniej wyprawy nie wspominam najlepiej,  nie mogłem się powstrzymać. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.

 Postanowiłem wejść tym razem do któregoś z pokoi. Padło na pokój z białymi drzwiami. Drzwi były niedomknięte, więc nie miałem trudu z wejściem do środka. 
Gdy wszedłem, zauważyłem pokój z białymi ścianami i kilkoma meblami. Stałem i  rozglądałem się. Na wprost było coś ogromnego, coś przezroczystego w ścianie z widokiem na inne przezroczyste dziury. Pod tym czymś był parapet. To słowo akurat znam. Na parapecie było dużo rzeczy, kartki, drzewko z Biedronki, lampki, skarbonka, piórniki i maseczka.

Pod parapetem było dziwne coś, co ponoć daje ciepło.
Na prawo od wejścia stało coś dużego z toną pluszaków i poduszek. Zastanawiałem się, co to takiego, aż doszedłem do wniosku, że chyba można na tym spać. Niestety nie do końca wiem, jak ten mebel się nazywał. Obok tego czegoś do spania stała szafeczka nocna, na której stał miś, krem do rąk, inny krem do rąk, krople do nosa, pomadka do ust, lampka nocna i szklanka z wodą. Bardzo niedaleko stała komoda z szufladami, niestety nie wiedziałem, co jest w środku, ale za to wiedziałem, co jest na zewnątrz.
Zbliżały się święta, więc na komodzie stał kalendarz adwentowy, pierniczek, drewniany napis, aniołek, wiaderko z pędzlami, świeczka i inne rzeczy. Tuż obok stała szafa, na której była przyczepiona jakaś kartka z napisami o różnych kolorach. Wydawało mi się, że na kartce były same miłe słowa napisane przez innych ludzi. Blisko szafy stało biurko, na którym było bardzo dużo drobiazgów i innych kompletnie niepotrzebnych rzeczy. Przy biurku stał biały regał z toną rzeczy, których nawet nie zobaczyłem, ponieważ były za wysoko.

Gdy zwiedziłem cały pokój, od razu wyszedłem, ponieważ ten pokój wcale a wcale mi się nie podobał. Nie rozumiałem, jak można mieszkać w takiej norce, więc poszedłem sobie do mojej klatki i tam zasnąłem.

 I tak dzieci, to był koniec mojej wędrówki. Teraz jestem tu z wami i waszą wspaniałą mamą.

 

Tak wygląda mój pokój, który zwiedzał chomik Albert.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz